0

„Od jutra zaczynam biegać”, „w przyszłym tygodniu posprzątam piwnicę”, „od poniedziałku zacznę stosować dietę”, „od nowego miesiąca zacznę się uczyć języka obcego” – po czym przychodzi owo jutro, przyszły tydzień, poniedziałek, nowy miesiąc i nic się nie dzieje. Za wyjątkiem ponownego powtarzania, że od „jutra…”, „od poniedziałku…”, „od nowego miesiąca…” coś zrobisz.

Taki schemat postępowania oparty na ciągłym odkładaniu czegoś w czasie nazywa się prokrastynacją.

Myślę, że to pojęcie jest po części znane każdemu z nas. Myślę, że każdej z nas zdarzyło się przez jakiś okres czasu prokrastynować, odkładać jakieś zadanie na wieczne „kiedyś”.

Jeżeli pragniesz zmienić w sobie owo podejście, warto jest najpierw przyjrzeć się trochę przyczynom, dla których tak się dzieje. Co takiego jest w tych zadaniach, że wciąż są przekładane albo co dzieje się w Tobie, że wciąż się ociągasz przed wykonaniem tego.

Powody prokrastynacji w codzienności, dlaczego wciąż odkładamy na „jutro”:

  1. Kiedy zadanie, które chcesz zrobić, przerasta Cię. Przypomina wielkiego słonia, którego musisz zjeść na raz i sama myśl o tym sprawia, że już jesteś zmęczona i zdemotywowana.
  2. Zadanie jest dla Ciebie nieatrakcyjne, tym razem przypomina żabę, którą musisz zjeść.
  3. Nie masz potrzeby wykonywania tego zadania. Czasami zabieramy się za rzeczy, których tak naprawdę nie mamy potrzeby robić. Natomiast mamy przekonanie, że „powinnyśmy to zrobić”, np. posprzątać piwnicę. Jeżeli nie przeszkadza Ci bałagan w niej, bo do niej nie schodzisz, to po co ją teraz ogarniać?
  4. To, co przekładasz, nie jest Twoje. „Bo koleżanka biega, więc ja też będę”, ale może Ty nie lubisz biegać, tylko tańczyć. Zdarza się nam, że bierzemy się za zadania, cele czy realizację jakichś pragnień, a owe cele, marzenia czy pragnienia nie są z nami spójne.
  5. Wykonanie owego zadania, wymaga od nas wyjścia z naszej strefy komfortu i związane jest z brakiem gotowości na to.

Kochana, jeżeli masz skłonności do prokrastynacji, zastanów się przez chwilę, jaka jest tego przyczyna. Niestety nie można pokonać zwlekania i odkładnia, kiedy nie przyjrzymy się temu co sprawia, że tak jest. 

Jak poradzić sobie z odkładaniem na „jutro”, kiedy już wiesz, co Cię powstrzymuje przed działaniem?

Kiedy zadanie okazało się słoniem, czyli czymś, co masz poczucie, że Cię przerasta, podziel to na etaty, a każdy etap na zadania, które będziesz w stanie wykonywać np. codziennie. Przykładem takiego „zadania słonia” może być nauka języka obcego lub nowej umiejętności. Podziel to na etapy, czyli w tym miesiącu uczę słówek związanych z zakupami, a codziennie przyswajam 5 słówek.

Dlaczego jest to takie ważne:

  • kiedy zaczynamy się skupiać na zadaniach i obszarach, na które mamy wpływ, wówczas buduje się nasze poczucie własnej sprawczości, czyli poczucie, że mogę to zrobić,
  • kiedy skupiamy się na ogóle, może on nas przytłoczyć i przez to całkowicie spada zapał do podejmowania jakichkolwiek prac.

„Żaba” z natury kojarzy się nam z czymś nieprzyjemnym, niekomfortowym i mało atrakcyjnym. Takie zadanie lubimy przekładać, aby oszczędzić sobie owych nieprzyjemnych doznań. Aby pokonać „żabę”, najlepiej jest zrobić to w pierwszej kolejności. Nie zastanawiać się nad brakiem atrakcyjności tego zadania. Po prostu zrobić to w najszybszym możliwym terminie. Przykładowo jeżeli takim zadaniem „żabą” jest telefon do nielubianego klienta – wykonaj go w pierwszej kolejności. Jeżeli jest to wizyta u lekarza – już dziś umów się na nią.

Dlaczego jest to takie ważne:

  • działaj, zanim zaczniesz myśleć o danym zadaniu, bo kiedy zaczniesz myśleć, to już nic nie zrobisz,
  • kiedy wykonasz takie zadanie w pierwszej kolejności, to każde inne, będzie dla Ciebie dużo bardziej ciekawe i miłe,
  • wzrośnie satysfakcja i duma z samej sobie oraz poczucie, że już najgorsze masz za sobą, teraz będzie już tylko lepiej.

Wraz z pojawieniem się prokrastynacji pojawia się często informacja, dlaczego danego zadania nie robimy, a może nie robimy, bo tak naprawdę nam na tym nie zależy. Zauważ sama, jak chcesz coś zrobić, to to robisz. Przeszkadza Ci bałagan – sprzątasz; chcesz kupić sobie sukienkę – idziesz i kupujesz; chcesz coś zjeść – jesz.

Skoro więc czegoś nie robisz, to może po prostu nie zależy Ci na tym, aby to było zrobione. Być może wcale nie chcesz zacząć biegać, uczyć się języka czy sprzątać.

Ważna jest uczciwość wobec samej siebie i przyznanie się, że wcale nie muszę czegoś robić, wówczas odpuść.

To samo dotyczy odkładania rzeczy, które nie są z Tobą spójne. Każda z nas ma inną naturę, osobowość, lubimy różne rzeczy i różnych rzeczy nie lubimy. Takie mamy prawo. Zdarza się nam jednak wpadać w sieć przekonań „co powinnyśmy”, a czego nie. Patrząc pod tym kątem, bierzemy na siebie zadania, które „powinnyśmy” zrobić, ale tak naprawdę nie są one z nami spójne lub nie są nam po drodze. Wówczas warto przyznać, że to zadanie do takich należy i odpuścić.

Dlaczego jest to takie ważne:

  • odpuszczając, możesz skupić się na tym, co jest dla Ciebie ważne,
  • zyskujesz spokojną głowę, bo już nic Ci „nie wisi” w rzeczach do zrobienia,
  • podejmujesz działania w zgodzie ze sobą,
  • kiedy jest to zadanie, które w jakiś sposób musi być wykonane (np. jest to Twoja praca), to wówczas może jest to zadanie „żaba”.

Co zrobić, kiedy wykonanie zadania wymaga od Ciebie przekroczenia strefy komfortu i to Cię przeraża lub brakuje Ci gotowości, aby to zrobić?

Kiedy dotykamy obszaru związanego z przekroczeniem strefy komfortu (w jakimkolwiek  obszarze), to warto pamiętać, że emocje, jakie się w związku z tym pojawiają (lęk, obawa, niepewność), mają prawo się pojawić. Kiedy pozwolimy sobie na ich wybrzmienie i głośno przyznamy się do nich i, co najważniejsze, damy sobie do nich prawo, wówczas one tracą na swojej intensywności.

Jeżeli prokrastynujesz, bo się boisz coś zrobić, bo jest to dla Ciebie coś nowego, daj sobie wsparcie, życzliwość i empatię. Zacznij wówczas mówić do siebie to, co powiedziałabyś bliskiej Ci osobie, gdyby sytuacja dotyczyła właśnie jej.

Poza tym pamiętaj, że wychodzenie ze strefy komfortu może być stopniowe, krok po kroku, pomału. Nikt nie powiedział, że musisz się rzucać na głęboką wodę.

Działaj w zgodzie i spójności ze sobą.

Jak to było u mnie?

Sama prokrastynowałam z każdego powodu, jaki pojawił się w tym artykule. Odkładałam, bo zdanie było przytłaczające, bo było nieprzyjemne, bo nie było moje. Były prace, które odkładałam, bo mi nie zależało, aby były wykonane. Były też rzeczy, które przekładałam, bo wymagały ode mnie wyjścia z bezpiecznej dla mnie sfery, wymagały wyjścia do ludzi, pokazania się, czy odwagi, której nie byłam pewna czy w sobie mam.

Dziś zdarza mi się coraz mniej odkładać na później zadania, a jeśli już, to wiem, dlaczego tak się dzieje i czasem dzielę je na mniejsze zadania (słoń), czasem robię, zanim zacznę o tym myśleć (żaba). Czasem z nich rezygnuję, a czasami pozwalam sobie poczekać, aż pojawi się czas, gotowość i przestrzeń, aby owy cel zrealizować.

Dziś też wiem, że nawet jeżeli coś odkładam, to szukam powodu, dla którego tak robię, bo dzięki temu wiem, co powinnam zrobić, aby zacząć działać.

Na zakończenie

Kochana, pamiętaj, jeśli odkładasz coś na „jutro”, „potem”, „na następny…”, to poświęć chwilę, aby dowiedzieć się sama przed sobą, co stoi za tym, że owo zadanie wciąż jest przekładane, bo wówczas będziesz wiedziała, jak możesz sobie pomóc, aby tak przestało być.

Zdjęcie: Magnet.me on Unsplash

Zobacz także:

Prokrastynacja, czyli ciągłe odkładanie „na jutro”