0

Lista subiektywna oparta na moim doświadczeniu i obserwacjach

Błędne założenia motywacyjne

Słowo odchudzanie i dieta doskonale znają wszyscy. Przynajmniej raz w życiu statystyczny Polak był na diecie. Każdy z nas przed podjęciem decyzji o zmianie trybu życia, odżywiania, redukcji masy ciała, powinien odpowiedzieć na pytanie „Dlaczego chce to robić?”

Jeśli chcemy schudnąć bo mąż ogląda się za młodszymi, szczuplejszymi kobietami; dokucza nam teściowa mówiąc” O czyżbyś była w ciąży?”, Czy może zbliża się data spotkania klasowego „20 lata po maturze”, a my na zdjęciach z social mediów nie wyglądamy jak w realu. Owszem, będzie to motywacja i nawet sporej części osób uda się zrzucić kilka kilogramów. Jest to natomiast „bacik” działający na krótko i na dłuższą metę bardzo frustrujący bo nie wynika z przekonani że robimy to dla siebie. Nie róbmy tego dla partnera, dla koleżanek czy teściowej. Tylko wewnętrzne przekonanie ze chce to zrobić dla siebie jest motorem skutecznej zmiany. Pamiętajcie- spotkanie absolwentów się skończy ok 2.00 w nocy, partner może odejść, teściową można zmienić a Wy same ze sobą będziecie na zawsze.

Nierealne cele, a odchudzanie

Która z nas podejmując decyzje „od jutra się odchudzam”. Oczami wyobraźni widzi siebie w dżinsach w których chodziła jako panna czy siebie w stroju kąpielowym mocno wyciętym na plaży podczas wakacji za… 40 dni. Większość z nas otrzymując zaproszenie na ślub kuzyna już w głowie analizuje ile kilogramów musi stracić, aby kupić sukienkę w rozmiarze o co najmniej dwa razy mniejszym. Zaczynamy odchudzanie-myślisz.

Wizualizacja siebie w nowej szczuplejszej wersji jest przydatna. Przede wszystkim musi uwzględnić realia. Odpowiedz na pytanie- ile powinniśmy zrzucić kilogramów, jaka jest nasz kondycja, jaki stan zdrowia, wiek, nasze możliwości czasowe czy finansowe. Zdecydowanie lepiej założyć – dziś jest np. 26 listopada więc do końca roku stracę 5 cm w talii. Postanowienie od dziś nie jem „sklepowych słodyczy”, a zamiast pszennych bułek będę jadła tylko pieczywo razowe daje większe szanse na sukces. Od dziś każdy dzień zacznę szklanką wody z cytryną lub octem jabłkowym.

Wszystko naraz!

To również częsty błąd. Na wakacjach all inclusive – morze wina, obżarstwo do granic możliwości. Przecież mam wszystko w cenie i trzeba spróbować, a po urlopie post czy restrykcyjna dieta. Nasze ciało krzyczy- boli nas głowa, jesteśmy osłabieni, jest nam zimno. Czujemy się fatalnie i szybko rezygnujem y bo nie mamy na nic siły. Moim zdaniem lepiej zastosować zasadę małych kroków. Pamiętajcie ze aby przebiec maraton też trzeba postawić pierwszy krok. Wracamy z wesela, urlopu i zaczynamy od…zakupów. Teraz potrzebujemy więcej warzyw, może kasza jaglana, gryczana, żytni chleb. W pierwszym tygodniu odstawiamy słodycze, w drugim słodzone napoje, w trzecim wdrożymy rytuał picia detoksykacyjnych ziół. Zmiany wprowadzamy powoli a stale. Czerpiemy satysfakcje z każdego małego sukcesu.

Odchudzanie – Rezygnacja z przyjemności?

Zmiany które wprowadzimy do naszego życia nie będą na czas diety 2-3 tygodnie czy kilku miesięczne. Chcąc utrzymać ciało w zdrowiu, kondycji a wagę na prawidłowym poziomie musimy na stałe zaprzyjaźnić się z dobrymi zasadami. Będą nam towarzyszyły cały czas. To co jemy, pijemy czy aktywność sportowa ma być frajdą. Takie dwa w jednym- przyjemne i pożytecznie. W dobie półek uginających się od różnorodnych produktów nie przyjmuję wymówek ze nie mam co jeść. Ogrom żywności z całego świata i dostęp do wiedzy na ich temat czy przepisów kulinarnych jest powodem, tylko wymówką leniwca… Pojawiają się stwierdzenia „nie wiem co zjeść?, nie umiem gotować? Jeśli do takich należysz to nie zawracaj sobie i innym głowy, nie marnuj czasu bo i tak nie schudniesz.

Polecane artykuły: