środa, 7 czerwca

Pielęgnacja naturalna vs chemia świata (część 2)

Pielęgnacja naturalna vs chemia świata (część 2)
0

Składniki w kosmetykach naturalnych, certyfikacje i wymogi

W dużym skrócie: różne certyfikaty posiadają różne wymogi. Chcąc kupić kosmetyk naturalny, powinniśmy określić więc swoje konkretne potrzeby względem niego i samodzielnie analizować składy albo znaleźć firmę certyfikującą względem tych kryteriów i wybierać kosmetyki z tym konkretnym certyfikatem. 

Do najpopularniejszych firm certyfikujących należą: 

  • ECOCERT 
  • NaTrue
  • BDIH 
  • Soil Association 
  • Cosmebio 

Kryteria przyznawania certyfikatu dla różnych organizacji są różne. Przedsiębiorstwa przyznają certyfikat tylko konkretnym kosmetykom spełniającym wymogi, inne całym liniom pomimo tego, że któryś z produktów wymogów nie spełnia. Jedne firmy wymagają 95% składników pochodzenia naturalnego, inne nie.

Jedne dopuszczają konserwanty, inne całkowicie ich zakazują. Różnice są zauważalne również w wymaganych i zakazanych składnikach. Większość zwraca uwagę na wpływ produkcji oraz pozyskania składników na środowisko oraz na biodegradowalność opakowań lub możliwość recyklingu. Jak widzisz, normy i kryteria różnych firm różnią się od siebie. 

Pojawiła się więc inicjatywa ujednolicająca certyfikację: COSMOS, w której zostały przyjęte poniższe wytyczne: 

COSMOS Natural dla kosmetyków naturalnych: 

  • musi zawierać składniki naturalne (nie określono ich minimalnej zawartości), 
  • substancje nie muszą pochodzić z upraw organicznych,
  • zawartości substancji syntetycznych to maksymalnie 5%. 

COSMOS Organic dla kosmetyków organicznych:

  • składniki organiczne minimum 20% produktu (ekologiczne), 
  • minimum 95% agroskładników przetworzonych metodami fizycznymi i 30% agroskładników przetworzonych metodami chemicznymi musi być pochodzenia organicznego,
  • zawartość substancji syntetycznych to maksymalnie 5%. 

Naturalne, a jednak chemiczne, czyli zakrzywianie rzeczywistości 

Powszechnie przyjęło się już mówić, że to, co naturalne jest lepsze, bliższe człowiekowi, zdrowsze i dalekie od chemii. Oczywiście jest to sposób postrzegania kosmetyków czy żywności, który bardzo ułatwia zrozumienie podziału w świetle „dobre – złe”. O ile dla osoby z „kręgów chemicznych” lub takiej, która lubiła chemię w szkole i coś jeszcze z niej pamięta, jest to całkowicie zrozumiałe, o tyle resztę wprowadza w błąd i znacznie zakrzywia obraz rzeczywistości. Leki, steki i pomadki, także te w prezencie dla Matki, piasek, ziemia i obecna pandemia – to jedna wielka chemia. 

Chemia to wszystko, co nas otacza. Nie jest zła! Nasz organizm to jedna wielka chemiczna maszyna! Pożywienie ma budowę chemiczną, a w żołądku i jelicie zachodzą reakcje chemiczne, które pozwalają nam trawić i odżywić organizm. Powiedzenie, że coś jest złe, bo jest chemią, to tak jakby powiedzieć, że wszystkie psy są groźne, bo są psami (powiedz to mojemu kanapowemu kundelkowi…). 

Kosmetyki naturalne, czyli coś w formie zbawienia

Kupujesz to, co zaspokaja Twoje potrzeby. Nowy telefon oferujący lepszy aparat, a co za tym idzie – lepsze zdjęcia na Instagramie, książkę rozwojową, która pomoże Ci zrozumieć siebie czy kosmetyki naturalne oferujące bezpieczeństwo i zdrowie dla Twojej skóry.

Kupujesz ideę, którą promują producenci kosmetyków naturalnych: nietestowanie na zwierzętach, biodegradowalne opakowania lub nadające się do recyklingu, przyjazny dla środowiska sposób produkcji, brak chemicznych, namaszczonych złą opinią składników, bogate w surowce naturalne z upraw ekologicznych. Jeżeli lubisz wykonywać domowe maseczki naturalne, sprawdź, czy są bezpieczne i jaką mają skuteczność. 

Przenikalność przeznaskórkowa jest bardzo ograniczona. Firmy produkujące kosmetyki, muszą naprawdę się nagimnastykować, aby substancje, które umieszczają w kosmetykach, oprócz samego miejsca w składzie miały moce przerobowe i działały, przynosząc pożądane efekty.

Do tego jest potrzebna technologia, promotory przenikania

Kosmetyki naturalne ze względu na dużą cząsteczkę i brak zastosowania technologii ograniczają działanie składników do naskórka. Pełnią one świetne funkcje nawilżające poprzez uzupełnianie spoiwa międzykomórkowego oraz okluzję. Brakuje im możliwości przenikania do skóry właściwej i stymulacji syntezy kolagenu w kontekście działania przeciwzmarszczkowego.

Nie są w stanie wnikać do skóry właściwej i hamować procesu melanogenezy, czyli powstawania przebarwień ani usuwać nagromadzonej melaniny, czyli widocznych na skórze plam.

Nie mają możliwości wnikać do sebocytu i regulować wydzielanie sebum. To tylko niektóre przykłady.

Ze względu na dużą ilość kompozycji zapachowych, naturalnie występujących w składnikach pochodzenia naturalnego, takie kosmetyki mogą podrażniać i alergizować. W przypadku kosmetyków nienaturalnych można wyeliminować kompozycje zapachowe, dzięki czemu produkt będzie odpowiedni dla skóry bardzo wrażliwej, reaktywnej, atopowej czy po silnych zabiegach kosmetologicznych: laserach, kwasach. 

Kosmetyki tworzone w laboratoriach posiadają większe możliwości specjalizacji na konkretny problem

Technologia pozwala na przenikanie pożądanych składników do skóry właściwej. Pozwala dostarczyć wielu składników o udowodnionym poprzez badania działaniu, które nie występują w postaci czystej w naturze.

Nowoczesna nauka to ogromne możliwości w kontekście leczenia defektów skóry, selektywności i skuteczności. Oczywiście są składniki syntetyczne, które mogą mieć działanie drażniące, trujące czy ogólnie niekorzystne dla naszej skóry czy nawet organizmu. Podobnie jak w przypadku składników naturalnych. Dlatego istnieją specjalne wytyczne co do składników, które są dozwolone w składach i tych, które są zakazane.

Co więcej: istnieją również wytyczne co do maksymalnej ilości danego składnika w kosmetyku. Będąc jeszcze na studiach, na zajęciach z receptury kosmetycznej bardzo dobrze zapamiętałam cytat, który pojawił się podczas ćwiczeń:

Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną

Paracelsus

Jest to cytat bardzo spójny ze mną i dość często go powtarzam. Nie tylko w kontekście składników, ale ogólnie życia np. pracy i zabawy. 

Mnie jako kosmetologa pielęgnacja naturalna niejako ogranicza

Zawęża pole działania i daje poczucie małej mocy sprawczej, co nie oznacza, że z niej nie korzystam. Moje pielęgnacje nie opierają się głównie na kosmetykach naturalnych. Nie znaczy to jednak, że chcę, aby wszyscy mieli takie podejście jak ja.

Od dłuższego czasu staram się, aby w moim życiu gościł balans. We wszystkich dziedzinach, począwszy od rozwoju, żywienia, przez pracę aż po przyjemności i czas kreatywny. Osobiście jestem daleka od nawracania kogokolwiek, wskazywania “właściwej drogi” czy przekonywania. Zachęcam jedynie, aby Twój wybór był zgodny z Tobą. 

Część pierwszą znajdziesz pod tym linkiem Pielęgnacja naturalna vs chemia świata (część1)

Autor

Kosmetolog Angelika Pierucka. Sprawnie funkcjonujący organizm to zdrowa skóra, dlatego zajmuję się kosmetologią holistyczną. Szukam przyczyn Twoich problemów ze skórą i pomagam Ci je eliminować.

Zdjęcie: Zohre Nemati on Unsplash