0

Czy wygląd ma wpływ na nasze życie?

Żyjemy w świecie obrazu. Na każdym kroku atakują nas zdjęcia wystylizowanych modelek, wyznaczających niemożliwe do osiągnięcia ideały. Obraz dominuje nasz odbiór rzeczywistości. Obraz spogląda na nas ze ścian galerii handlowych, obraz dyktuje nam, jakie ideały wizualne spełniać, a czego się wystrzegać.

Czy w takiej kulturze – kulturze obrazu, możemy uniknąć podporządkowania się? Raczej nie. Nasz wygląd jest dla nas wizytówką. Nasz wygląd decyduje o tym, jak będziemy odbierane przez innych – znajomych, nieznajomych, pracodawców czy potencjalnych partnerów. Specjaliści od wizerunku są zgodni co do tego, że poznając człowieka, najpierw oceniamy go po wyglądzie. Czy więc wygląd może zmienić nasze życie? Według nas – tak.

Będąc samotną matką, niełatwo odnaleźć się w codziennej gonitwie. Wśród spraw ważnych i mniej istotnych na koniec dnia bardzo często brakuje choćby chwili wyłącznie dla siebie. Stwierdzamy, że ważniejsze są dzieci, sprawy codzienne, praca, zdrowie, że przecież – skoro sama wychowuję dziecko – nie jestem już tylko dla siebie i nie tylko ja jestem dla siebie najważniejsza. 

Zmiana – nie tylko na (w) głowie

Dwie związane z tworzeniem wizerunku kobiety – makijażystka Agnieszka Łakomiec (Agnieszka Łakomiec MakeUp Artist) i stylistka fryzur Paulina Mencnarowska (Chmiest Academy of Hair Design) – postanowiły zrobić coś dla odmiany. Nie tylko dla odmiany swojej pracy, ale też dla odmiany wyglądu i samopoczucia innych, zupełnie obcych sobie kobiet. Do projektu zaprosiły Fundację Twoja Widzialna Ręka, która wspólnie z Hotelem Corner wytypowała cztery panie zainteresowane odbyciem metamorfozy wyglądu (finalnie w salonie pojawiły się tylko trzy). 

– Chciałyśmy za pomocą zmiany w makijażu, ubraniu i fryzurze pokazać zaproszonym paniom, jak duży tkwi w nich potencjał. W trakcie pandemii każda z nas ma dla siebie więcej czasu, ale też dla wielu z nas jest to trudny okres związany z utratą pracy i niepewnym jutrem. Nasza metamorfoza miała być dla nich odskocznią od codzienności i dowodem, że siła tkwi w nas, należy tylko ją odkryć – mówi Paulina.

Zmiana czyli cuda

Paulina i Agnieszka na co dzień zajmują się kobiecym wyglądem. Z doświadczenia wiedzą, ile pewności siebie i wewnętrznej siły potrafi dodać nowa fryzura, perfekcyjny makijaż czy świetnie dobrana sukienka. Oczywiste? Być może, ale będąc obserwatorem takiej metamorfozy, czasem aż trudno uwierzyć, że z salonu wychodzą dokładnie te same panie, które do niego weszły.

– Uważam, że kobiety zawsze powinny mieć możliwość takiej inwestycji w siebie – mówi Agnieszka, jedna z pomysłodawczyń. – Sądzę, że państwo powinno wspierać takie programy. Tego typu wydarzeń powinno być więcej i nie powinny one być organizowane wyłącznie charytatywnie. Jest wiele kobiet, które znajdują się na życiowym zakręcie, dla których odmiana wyglądu to nie tylko nowa fryzura czy makijaż, ale także przede wszystkim pewność siebie i odwaga na nowy start. 

Oprócz pomysłodawczyń, do projektu dołączyła również ekipa salonu fryzjerskiego Chmiest, w którym odbyła się metamorfoza: Asia, Agnieszka i Albert, a także stylistka: Katarzyna Piszczek. Całość, od początku po spektakularny efekt końcowy, sfotografowała Gosia Oczkoś z MStudioo – Image Photograpfy. Miejsca do zdjęć użyczyło Studio Poddasze. Wszyscy pracowali tego dnia pro bono. 

Metamorfoza mam

Zaproszone do metamorfozy kobiety to Ania, Basia i Maria. Każda z nich prezentuje inny typ urody. Wszystkie wnoszą do salonu własną historię, własne emocje i wyobrażenie na temat swojego wyglądu. Każda z pań niesie również swój bagaż doświadczeń, przeżyć, bagaż przeszłości. Opowieść – często trudna, usiana chorobą, przykrym rozstaniem, walką o dobro dziecka. Codzienne zmagania z losem – czymkolwiek dla nich są – zabierają maksimum czasu, pozostawiając go bardzo niewiele na zatroszczenie się o siebie samą. Siedząc w fotelach fryzjerskich, panie z trudem przypominają sobie, kiedy ostatnio miały aż tyle godzin wyłącznie dla siebie. Nic więc dziwnego, że emocje są tego dnia na bardzo wysokim poziomie. Ekipa „od wizerunku” szaleje, zajmując się klientkami na najwyższym poziomie. A same panie nie mogą się doczekać efektów – czy nowa fryzura na pewno będzie lepszym pomysłem? Poddanie się metamorfozie świadczy przecież o nie lada odwadze!

Z jednej strony ekscytacja, stres i podenerwowanie o efekty finalnej sesji, z drugiej strony wzruszenie i satysfakcja po tak owocnym dniu. W ten piątek w krakowskim salonie Chmiest aż wrzało od emocji. 

Siła jest w nas

Czy chodzi wyłącznie o wygląd? Oczywiście, że nie. Metamorfoza to nie tylko zewnętrzna zmiana, której poddaje się osoby marzące o zmianie wizerunku. Metamorfoza to bardzo często szansa na całkiem nowe, świeże spojrzenie w lustro. A także ujrzenie w nim tej wersji siebie, która ma siłę przezwyciężać trudności, która ma siłę walczyć z chorobą, która nie boi się niepewnego jutra, która ma nieskończone pokłady kobiecej energii, matczynej cierpliwości i szaloną pomysłowość. Która z nas raz stanie przed takim lustrem, która z nas raz zobaczy w nim dawno zagubioną – albo nigdy nieodkrytą! – niesamowitą siłę kobiecości, ta na długo zapamięta, że stać ją na więcej. Z większą odwagą stawi czoła życiowym trudnościom. Za każdym kolejnym razem będzie na swoje odbicie patrzeć z dumą i nową pewnością siebie. 

Wszystkim uczestnikom projektu należą się więc gratulacje. Nie pozostaje też nic innego, jak oczekiwać efektów końcowych, które – jak zapewniają twórcy – będą dostępne już wkrótce!

Zdjęcie główne: Jonathan Borba on Unsplash