Po każdej burzy wychodzi słońce… Banał? Może, ale koniecznie przeczytaj, co dziś chciałabym Ci przekazać!
Rozwód to dla wielu osób wciąż temat tabu. Mało kto chce dzielić się swoimi doświadczeniami w tym temacie. Mnie samej nie jest łatwo opowiadać o tym, jednak wiem, że droga jaką przeszłam jest inspiracją i motywacją dla wielu kobiet. Dlatego dziś dzielę się z Tobą swoją historią, by pokazać Ci, że rozwód może być nowym początkiem. Początkiem czegoś dobrego!
W 2016 r. podjęłam decyzję, by odejść od męża. Czy było łatwo? Oczywiście, że nie. Mieliśmy córkę, ja pracowałam na etacie (słabo płatnym), wspólny kredyt hipoteczny i bardzo religijną rodzinę. Cały czas z tyłu głowy miałam poczucie winy, że rozbijam dziecku rodzinę, a dodatkowo lęk, że nie utrzymam siebie i córki. Bałam się, że nie dam rady – tym bardziej że wszyscy z najbliższego otoczenia powtarzali mi w kółko to samo – nie dasz rady!
Ja jednak wiedziałam, że jakoś to będzie. Złożyłam papiery rozwodowe, wyprowadziłam się z domu, zabierając tylko ciuchy. I rozpoczęłam nowy etap życia. Sam przebieg sprawy rozwodowej był błyskawiczny. Pół roku później byłam już rozwódką.
Rozwód i co dalej
Lęk przed tym jak sobie poradzę momentami mnie paraliżował. Nie mogłam spać, całymi dniami myślałam co ja teraz zrobię, ale wtedy wiedziałam, że jeśli pozostała bym w tym małżeństwie to nie byłoby życie tylko wegetacja.
Do dziś pamiętam pierwszą wigilię bez córki… Najgorsze święta jakie przeżyłam. Większość czasu przepłakałam, ale mogłabyś powiedzieć, że sama to sobie zafundowałam.
Masz rację, ale chciałam od życia więcej! Chciałam żyć pełną piersią, a nie tylko oddychać.
Od rozwodu cały czas zastanawiałam się, co mogłabym w życiu robić zawodowo, by zarabiać tyle, by zapewnić córce i sobie godne życie.
Pomysłów miałam kilka, ale każdy z nich miał jakieś wady. Jako samodzielna mama byłam uzależniona od godzin otwarcia placówki państwowej. Każdego dnia dojeżdżałem do pracy 30 km, co zajmowało mi średnio ok 2 godzin dziennie. Żyłam w ciągłym biegu i stresie, że jak nie przyjedzie autobus, albo będą korki, to spóźnię się do pracy lub zamkną placówkę, a dziecko będzie musiało na mnie czekać… I tak rzeczywiście raz się zdarzyło. Autobus był tak przepełniony, że kierowca nie zatrzymał się na moim przystanku. Spóźniłam się 30 min, po zamknięciu placówki. Do tej pory pamiętam wzrok wychowawczyni, jak przekazywała mi córkę… “co z ciebie za matka”!
Wtedy postanowiłam, że to był ostatni raz! Zaczęłam intensywnie myśleć nad zmianą pracy, ale w mojej miejscowości jej nie było! Nie w moim zawodzie. Wtedy zaczęłam kombinować. My kobiety mamy taką siłę w sobie, że gdy dzieje się krzywda naszym dzieciom, zaczniemy góry przenosić, by tylko im pomóc!
Problemy finansowe a rozwód
Z pieniędzmi było już bardzo krucho i ledwo starczyło od pierwszego do pierwszego. Miałam dwie drogi do wyboru – iść i prosić państwo o pomoc albo zacząć dorabiać. Ponieważ jestem uparta i typową Zosią Samosią, jak się domyślasz postawiłam na opcję nr 2. Postanowiłam dorobić. Po intensywnych poszukiwaniach dodatkowej pracy niestety nic nie znalazłam, aż we wrześniu 2017 r. przyśnił mi się sen! Dosłownie wyśniłam sobie zajęcie, o którym w Polsce jeszcze mało kto słyszał.
Tak powstał pomysł na wirtualną asystę. Z założenia miałabym pomagać różnym firmom, będąc ich zdalną sekretarką. Rano wymyśliłam nazwę dla całego projektu, wygooglowałam wszystkie informacje. O śnie powiedziałam swojemu obecnemu mężowi – wtedy byliśmy na etapie randkowania. Pomysł go zachwycił i powiedział: to jest to. Spróbuj, pomogę Ci. I tak właśnie powstała moja marka Twoja Sekretarka, którą z sukcesem prowadzę już 5 rok!
W ciągu tych 5 lat stałam się inną kobietą! Mój mąż wspierał mnie w działaniach od samego początku, pomagał mi w stworzeniu całego brandu, trzymał za mnie kciuki, motywowała mnie i nie pozwolił mi się poddać, gdy początki nie szły!
Zmiana na lepsze
Teraz pracuję już tylko i wyłącznie dla siebie! Na własnych zasadach, za godne pieniądze, we własnym domu – w 100% zdalnie. Etat rzuciłam po dwóch latach, choć mogłam to zrobić szybciej, jednak strach nie pozwolił mi na to. Bo nie wiem czy wiesz, że to właśnie strach przed porażką jest zabójcą większości naszych marzeń!
Gdybym pomimo lęku nie wzięłabym sprawy w swoje ręce, dalej tkwiłabym w nieszczęśliwym małżeństwie, pracując na etacie, który z czasem nie dawał żadnej satysfakcji, pogrążając się w coraz większej depresji.
Dziś prowadzę dobrze prosperujący biznes, szkolę przyszłe wirtualne asystentki, spotykam fantastycznych ludzi, wciąż się rozwijam i jestem po prostu szczęśliwa.. W małżeństwie, w którym czuję się szanowana i kochana, z mężczyzną który mnie wspiera w każdej sferze – w biznesie i w domu. Jesteśmy prawdziwymi partnerami.
Powody rozwodów są różne, czasami życie pisze n am takie scenariusze, że można z nich film nakręcić. Jest w nich przemoc, alkohol, zdrady… Wiem, że są dni, kiedy myślisz, że nic dobrego w życiu nie może Cię już spotkać… Masz wrażenie, że sięgnęłaś dna, że może byłoby lepiej, gdyby Cię już nie było… że nie masz już siły patrzeć na siebie w lustrze… że chciałabyś zasnąć i już nigdy się nie obudzić…
Te myśli kłębią się naszych głowach, kiedy jesteśmy słabe, smutne, przerażone, nieszczęśliwe. Skąd to wiem? Bo sama to przerabiałam, sama tak myślałam! Dziś wiem, że gdyby nie rozwód, nie byłabym w tym miejscu, którym jestem. To był koniec, który stała się moim nowym początkiem. To on mi pokazał, jak silna jestem, na co mnie stać i jak wiele potrafię!
Wykorzystałam szansę
To właśnie tamte wydarzenia sprawiły, że osiągnęłam więcej. I Ty, droga Kobieto też możesz. Choć dziś może wydawać się, że jesteś na totalnym dnie, w kompletnej rozsypce… że Twój świat rozsypał się na milion kawałków.
Pamiętaj, Twoje życie jest Twoim wyborem. Możesz te kawałki poukładać na nowo, w inny sposób. Lepszy! Masz już doświadczenie, jesteś mądrzejsza i silniejsza. Nie popełnisz tych samych błędów, prawda? Wykorzystaj to, tylko nie poddawaj się.
Rozwód pokazał mi drogę do lepszej wersji siebie. Mam nadzieję, że moja historia będzie dla Ciebie światełkiem w tunelu, że wszystko co najlepsze jest wciąż przed Tobą!
Pamiętaj, życie przyniesie Ci to, o co je poprosisz i na co zapracujesz. Trzymam za Ciebie kciuki, by przyniosło Ci same dobre rzeczy!
Polecane artykuły:
