4

Długo się zastanawiałam, czy pies w domu nastolatków to będzie dobry pomysł. Przede wszystkim obawiałam się, że w końcu sama zostanę z opieką nad nim, a na to nie mogłam sobie pozwolić. Obawiałam się też dodatkowych obowiązków związanych ze sprzątaniem i psich włosów w najmniej spodziewanych miejscach. Dzieci mnie namawiały, ale ciągle znajdowałam wymówki, żeby nie podjąć tej decyzji. Po pierwsze bałam się dodatkowych obowiązków związanych z opieką nam. Pomimo swoich lęków przyszedł moment, w którym zdecydowałam, że nie warto swoich marzeń odkładać na później. To był czas po zakończeniu pandemii i zaraz po rozpoczęciu wojny w Ukrainie i takie myśli mi chodziły po głowie, że tego później może po prostu nie być.

Poszukiwanie zwierzaka

Razem z córką kilkukrotnie odwiedziłyśmy schronisko, by zaprzyjaźnić się z różnymi psiakami. Kilka z nich poszło z nami na spacer. Po kilku przechadzkach wybrałyśmy takiego, z którym wiedziałam, że córka poradzi sobie na spacerze. Syn też uczestniczył w jednej z takich wędrówek, chociaż z niechęcią, bo chciał dużego psa, a różnych względów wybrałyśmy mniejszego, więc się chwilę boczył.

Zalety posiadania psa w domu

Z perspektywy czasu mogę przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. Przed adopcją psa córka nie miała zbyt dobrego czasu – zaczęły się krzyki, trzaskania drzwiami, przesiadywanie w domu. To wszystko nie wyglądało zbyt dobrze. Pies zmienił wszystko. Stał się jej najukochańszym towarzyszem, został wyprzytulany za wszystkie czasy. Myślę, że w jakiś sposób zaspokoił potrzeby córki do przytulania, bezwarunkowej miłości i akceptacji. Sierściuch pokochał ją oczywiście z całego swojego zwierzęcego serducha. I gdy zaczynały się małe złości, najlepszym lekarstwem na nie był zimny psi nos i kulka sierści domagająca się pieszczot.

W czasie, gdy dziecko trudno odkleić od ekranu, wyjście z psem stało się motywacją do spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Chcąc nie chcąc, na spacerze spotyka innych właścicieli psów i jest to okazja do trenowania małych small talków, co też jest poniekąd ważną umiejętnością społeczną. Na początku było kilka spotkań z koleżankami, które również mają czworonogi. Z czasem radość ze spacerów oczywiście już nie jest tak duża, ale nawet jak córka wychodzi naburmuszona, to wraca ze spaceru szczęśliwa.

Czego uczy obecność psa?

Nastolatki są też angażowane do wybierania odpowiedniej karmy, artykułów pielęgnacyjnych czy innych akcesoriów dla swojego czworonożnego przyjaciela. To pozwala poczuć się im odpowiedzialnymi za jego zdrowie, dobry wygląd i samopoczucie. Uczy też szacunku do drugiej, czasami słabszej, istoty. Widzą też zmianę w zachowaniu psa ze schroniska – dzięki miłości i trosce pies z wystraszonego zwierzątka stał się radosnym, pełnym werwy psiakiem. Często o tej zmianie rozmawiamy – daje to poczucie realnego wpływu na zmianę losu i czyjegoś życia.

Syn akceptuje czworonoga, wychodzi z nim, czasami pogłaszcze i rzuci mu jakiś przysmaczek, ale jest mniej wylewny. Uważam, że być może pies uratował córkę przed poważniejszymi konsekwencjami psychicznymi, być może depresją. W każdym razie wniósł tyle radości do domu, że jest dużo mniej stresów, atmosfera jest lżejsza i skończyło się trzaskanie drzwiami.

Pies w domu – wady

A cienie? Jest więcej sprzątania – ale jest to też powód, by zaangażować nastolatki do prac domowych. Psiak z nami podróżuje, spał nawet w namiocie, jednak czasami trzeba zorganizować opiekę nad nim, gdy nie może nam towarzyszyć. Czasami jest trochę marudzenia przy wychodzeniu i nastolatka trzeba delikatnie „popchnąć” do działania. Zdarzają są nagłe interwencje w postaci szybkiej kąpieli czy wizyty u lekarza.

Jednak to wszystko jest jedną wielką, naszą wspólną przygodą. Sierściuch stał się członkiem naszej rodziny i skradł nam serca. Dał nam więcej niż tego oczekiwałam.

Zdjęcie: Annie Spratt on Unsplash

Zobacz także:

Jaka rasa psa jest idealna dla dzieci?