Zdarzają się takie sytuacje i zbiegi okoliczności (często połączone ze zmęczeniem), że przestajemy radzić sobie ze sobą, z pracą, ze wszystkim. Ogarnia nas złość, smutek, żal, gniew – spektrum emocji jest bardzo duże. I są to emocje bardzo mocne, gwałtowne. Te emocje to znak, że na chwilę nić łącząca mnie ze sobą zerwała się. Co wtedy zrobić, żeby wrócić do siebie?
Przede wszystkim, skoro już znalazłaś się w dołku, to… ODŁÓŻ ŁOPATKĘ!
Co to oznacza w praktyce?
Po pierwsze – natychmiast przestań porównywać się z okładkami czasopism, koleżankami. A już na pewno z celebrytkami z Instagrama, które wciąż wyglądają pięknie i cały czas są uśmiechnięte. Pamiętaj, że one też rano, gdy wstaną z łóżka, mają każdy włos w inną stronę, a bez makijażu i wystudiowanego uśmiechu są zwyczajne i, przyznajmy to, niezbyt piękne.
Po drugie – zrób coś wyłącznie dla siebie. To może być 15-minutowy samotny spacer, bez telefonu, krokomierza i wszystkich tych akcesoriów, które wydają się niezbędne. Idź przed siebie, szybkim krokiem. Przez te 15 minut czy nawet pół godziny domowy świat się nie zawali. Albo przygotuj sobie wieczorem kąpiel w pieszczocie pian. Albo posłuchaj audiobooka lub muzyki relaksacyjnej. Pamiętaj – jeśli Ty nie zadbasz o siebie, jeśli Ty siebie nie uszanujesz, to nie licz, że ktoś inny o Ciebie zadba albo będzie Cię szanował.
Po trzecie – emocje te z gatunku niezbyt miłych są i tak najlepsze, bo są Twoje. Żeby nie dołować się nimi, zapanuj nad swoimi myślami w jeden prosty sposób: zacznij dziękować. Bądź wdzięczna za każdą, najmniejszą sprawę, począwszy od tego, że śpisz w ciepłym łóżku, a w łazience jest w kranie woda. Jeżeli wystarczy Ci wytrwałości, a chcesz naprawdę zmienić nawyk narzekania i marudzenia, że świat jest paskudny i zły, to zacznij prowadzić „Dziennik wdzięczności”. Codziennie wieczorem przez 40 dni (słownie: czterdzieści) zapisuj po 15 (słownie: piętnaście) spraw, rzeczy, osób, zdarzeń, za które naprawdę, w sercu jesteś wdzięczna. Dlaczego 40 dni? Psychologowie mówią, że tyle wystarczy do zmiany nawyku. To zapisywanie jest mega ważne, nie robimy żadnych podsumowań w głowie, w myślach, ale od razu przelewamy je na papier.
A po czwarte, piąte i następne: jeśli już to przeczytałaś – ZACZNIJ DZIAŁAĆ. Od czytania nawet najmądrzejszych i najbardziej słusznych wskazówek jeszcze nikt nigdy niczego nie zmienił. Działaj. Zrób to dla siebie.
PRZYJMUJESZ WYZWANIE?
Zdjęcie: Cathryn Lavery on Unsplash
Zobacz także:
Czy istnieje przepis na szczęście?