0

Wystarczająco dobra mama, to ta która nie udaje, że świat jest idealny, lecz uczy i wierzy, że dziecko sobie w nim poradzi. To kobieta, która jest silna dlatego, że mówi o swoich słabościach i pokazuje, jak je akceptuje i stawia im czoła.

Kiedy zdałam maturę i nie dostałam się na wymarzone studia, wyjechałam za granicę by opiekować się dziećmi znajomych. Dobra okazja, aby wyrwać się z małego miasteczka, podszkolić język i doświadczyć czegoś nowego. I wszystko z wymienionych powyżej rzeczy zrealizowałam. Największą jednak lekcją jaką mogłam zdobyć, to świadomość co tak naprawdę dla dziecka jest najważniejsze. Mając zaledwie dwadzieścia lat już wiedziałam, jaką mamą być nie chcę. 

Wiedziałam, że praca nigdy nie powinna stać na pierwszym miejscu, bo żadne pieniądze nie zastąpią czasu spędzonego z dzieckiem. Nowe zabawki, dodatkowe zajęcia, wypasione imprezy urodzinowe czy wszystko inne, co dajemy naszym dzieciom, dajemy, aby wynagrodzić brak czasu lub to, czego same nie miałyśmy w dzieciństwie. 

Pragnienie, aby dać dziecku cudowne dzieciństwo jest zrozumiałe i całkowicie naturalne, lecz nieraz czai się za tym coś jeszcze, ukryte przekonanie, że MUSISZ BYĆ NAJLEPSZĄ MAMĄ NA ŚWIECIE.

Nieświadomie same tworzymy sobie zawody w byciu najlepszą mamą. Ale co to właściwie oznacza być idealną mamą?

Warto sobie zadać to pytanie, bo odpowiedź na nie może być zaskakująco trzeźwiąca.

Od pokoleń jesteśmy wychowywane w przekonaniu, że mama powinna być zawsze w domu i zajmować się dzieckiem na pierwszym miejscu.

Dodatkowo, biorąc pod uwagę czasy w jakich żyjemy, owe przekonania trochę się zmodyfikowały, teraz idealna mama to taka, która:

– łączy pracę z domem,

– jest niezależna finansowo,

– nie uznaje glutenu,

– zawsze pięknie wygląda,

– uprawia sport,

– zawsze kontroluje swoje emocje,

– zawsze uczestniczy aktywnie w szkole swej pociechy,

– regularnie bawi się z dzieckiem w gry edukacyjne,

– piecze ciasta na kiermasze,

– zawozi na turnieje, treningi, tańce, angielski etc.

– zawsze jest uśmiechnięta, zadowolona.

Szczerze, gdyby był taki wyznacznik, to ja odpadam w co najmniej siedmiu dyscyplinach. I wszystko jest ok, bo to są ważne rzeczy, ale chodzi o zachowanie zdrowego rozsądku. By nie dać się zwariować.

Dla mnie idealna mama (piszę to z perspektywy czasu oraz roli córki i matki) to mama WYSTARCZAJĄCO DOBRA. Która nie udaje, że świat jest idealny, lecz uczy i wierzy, że dziecko sobie w nim poradzi. To kobieta, która jest silna dlatego, że mówi o swoich słabościach i pokazuje, jak je akceptuje i stawia im czoła. Która może być zmęczona, wymięta, smutna. Kupuje ciasta zamiast je piec, nie prasuje (ja od jakiegoś czasu nie prasuję, moje dzieci żyją  i wyglądają schludnie), zamiast siedzieć przy kuchence zamówi jedzenie na wynos. Okazuje emocje: złość, irytację, gniew, smutek i radość. Która jest doskonała dzięki swojej niedoskonałości. Rozwija się i podąża za swoimi pragnieniami, która jest szczęśliwa będąc sobą.

Idealna mama przytula – kiedy dziecko płacze, słucha – kiedy mówi, podziwia obrazki, wiąże warkocze i zawozi na mecze. 

Każda mama dla swojego dziecka jest idealna, więc nie dajmy się zwariować. 

Dziś uważam, że rodzicielstwo to survival – trzeba przetrwać 😊 więc po co się dodatkowo obciążać dążeniem do czegoś, co tak naprawdę nie istnieje – do perfekcji.

Jesteś idealna taka jaka jesteś, za to najbardziej kocha Cię Twoje dziecko i to jest najważniejsze.

Bądź WYSTARCZAJĄCO DOBRĄ MAMĄ.